sobota, 4 maja 2013

Rozdział 1 "śmierć"

Jak co dnia udałam się z kumplami do swojej "miejscówy". Nic szczególnego, stary budynek, który dawno powinien być zburzony.
Przesiadywaliśmy tutaj w kilka osób pijąc alkohol, paląc papierosy i marihuanę.
- Vik! Zobacz co znaleźliśmy- krzyknął Sam.
- Czego? Nie widzisz, że jestem zajęta?- odwarknęła na niego przewodnicząca całej grupy. Nazywanej często gangiem, czyli Ja.
- Musisz to zobaczyć- upierał się dalej chłopak.
Wstał niechętnie ze starej sofy, którą znaleźliśmy kilka dni temu odstawiając butelkę z piwem spowrotem na beton.
Podeszłam do Sama i zaniemówiłam.
Na ziemi leżała moja własna matka. Ta która mnie urodziła, ale nie zasłużyła na miano matki.
Sprawdziłam puls. Nie żyła.
- Wiedziałam, że kiedyś to nadejdzie- powiedziałam obojętnie, ale w sercu poczułam ukłucie bólu i rozpaczy. Od zawsze miałam za złe matce, że mnie zostawiła, że zawsze musiałam sama sobie radzić przez każde chwile, te łatwiejsze i trudniejsze. Choć gdy zobaczyłam ją martwą, wybaczyłam wszystko. Nie umiałam się gniewać na zmarłą osobę.
- Co teraz z nią zrobimy?- podszedł do mnie Luke, który był aktualnie moim chłopakiem. Często ich zmieniałam, tylko po to, aby się pobawić i rzucić. Taka osoba jak ja nie ma serca i uczuć, lubi tylko ranić innych swoim postępowaniem i zachowaniem.
W gangu byłam tak jakby przywódczynią. Najodważniejsza, wydawała polecenia. To ja założyłam tą grupę.
- Nie wiem, wasz problem.
Przerzuciłam długą kitę na ramię i odeszłam w stronę domu.
Nie zwracałam uwagi na pędzące auta, chciałam znaleźć się jak najszybciej w domu. Choć nie za bardzo go miałam.
Mieszkałam z rodzicami w starej kamienicy. Zawsze tam było zimno, mokro i było słychać piski szczurów.
Zajmowaliśmy dwa pomieszczenia. My, znaczy mama, tata i ja. Na początku była to kuchnia i pokój, ale potem zostały przerobione na zbiorowisko butelek od wina, piwa i wódki.
Zrzuciłam resztę śmieci z łóżka, które kiedyś należało do mnie i położyłam się na nim.
Zaczęłam płakać.
Ja, Victoria Hell, przysięgałam sobie, że nigdy nie będę płakać, ale nie dałam rady. Łzy wylewały mi się strumieniami.
Powoli powieki się zamykały, aż nie wiadomo kiedy zasnęłam...


I jest 1...
Ma nadzieję, że ktoś to będzie czytał :PP
Trochę krótko....
Pozdro,
Natalia xx

1 komentarz:

  1. Mnie rozdział bardzo się podoba ;) Fakt, trochę krótki, ale to nie ma znaczenia. Dla mnie jest świetny :)
    Czekam na kolejny i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz :PP