Głupie imię, mało męskie, no, ale to tylko mały szczegół. I dowiedział się o mnie w tym samym czasie co ja. Zgodził się na mój przyjazd, z trudem, ale się zgodził.
Za pół godziny powinnam być w samolocie lecącym do Londynu.
Tak bardzo kochałam Irlandię, a teraz muszę ją opuścić? Wszystko przez matkę. Jakby się nie zapiła na śmierć, nie musiałabym wyjeżdżać. Tu miałam znajomych, chłopaka, kumpli, swój gang. Wszystko czego potrzebowałam, na czym mi zależało.
- Gotowa?- usłyszałam głos kobiety, która przez kilka dni się mną opiekowała.
- Tak, chce mieć to już z głowy.
Wpakowałam do walizki, którą dostałam od Rose (tak właśnie miała na imię ta kobieta) kilka moich ubrań. Nie za duża kolekcja, ale takiej osobie jak ja powinno wystarczyć. 2 komplety bielizny, spodnie, koszulka, bluza i trampki. Nawet Rose się zdziwiła, że nastolatka ma tylko kilka ubrań, ale co na to poradzę? Od zawsze żyłam skromnie, bez luksusów i pieniędzy.
Rose zawiozła mnie na lotnisko, przegnaliśmy się.
Udałam się na odprawę.
Pierwszy raz lecę samolotem, więc trochę się boję. A co jeśli mam chorobę lokomocyjną? Ale raczej nie...
Bez problemów przeszłam odprawę i wsiadłam do samolotu.
Obok mnie przysiadł się słodki maluszek, o blond lokach.
- Boisz się latania?- zapytał.
- A ty?
-Trochę- odpowiedział blondynek.
- Ja też.
Cały lot przegadałam z Maxem, bo tak właśnie ten słodki chłopiec miał na imię. Starałam się nie przeklinać, ale mały znał chyba lepsze słownictwo ode mnie. Co drugie słowo brzmiało "kuźwa". Śmiać mi się chciało, gdy ten 8-latek wymawiał przekleństwa.
***
Wyszłam z samolotu i przeszłam odprawę.
Rose powiedziała, że ktoś musi na mnie czekać na lotnisku.
Rozejrzałam się w poszukiwaniu tego "kogoś". Jakiś duży mężczyzna w garniturze, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie w reku trzymał kartkę z moim imieniem i nazwiskiem.
Podeszłam do niego.
- To ty jesteś Niall?- zapytałam.
- Nie. Twój brat czeka w domu- powiedział obojętnie. Na pewno wisi mu moje towarzystwo, pomyślałam.
Zabrał moją walizkę i udał się na parking.
Pobiegłam za nim. Widać, że mu się spieszyło.
Wrzucił moją walizkę do bagażnika czarnego samochodu z przyciemnanymi szybami. Nie wiem jakiej marki, nigdy mnie samochody nie interesowały, nie znam się. Nie będę się przecież pytać.
- Jestem ochroniarzem Nialla- powiedział.
- Wow! Mój braciszek ma ochroniarza? Jest w programie ochrony świadków?- zaśmiałam się.
Braciszek? Głupio to zabrzmiano. Zbyt głupio...
- Nie, po prostu dziewczyny by go staranowały. Słyszała kiedyś panienka o zespole One Direction?
- One Direction? Nie, i co on ma z tym wspólnego?
- Twój brat jest sławny, należy do zespołu- powiedział ochroniarz. Pam. Tak przeczytałam na plakietce.
- Chyba jaja se robisz ze mnie- zaśmiałam się.
- Nie, Victorio.
To nie możliwe. To nie może być mój brat, bo przecież u mnie w domu same beztalencia, ze mną na czele. Nie mam żadnego talentu.
I jest 3 :))
Dodałam dość wcześnie, bo nie mam kary
na kompa JUPI! Podoba się to COŚ?
Proszę o komentarze :P
Za wszystkie błędy przepraszam
Vicki xx
Super piszesz, czekam na nexta :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak potoczą się dalej jej losy. I Nialla, jako brata :**
Horanowa...
Świetny rozdział jak i cały blog ;D
OdpowiedzUsuńMasz u mnie trzy zielone gwiazdki xD
Czekam nn, pozdrawiam i życzę dużo, dużo wenki! ;D
Jak już pisałam w poprzednim twoim blogu, jesteś świetna. Masz talent, ale nie będę się powtarzać :PP
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Pisz go szybko...
Vicki :P
Weszłam tutaj tylko po to żeby zareklamować swojego bloga. Tak, wiem, szczera jestem. Jednak postanowiłam przeczytać te trzy rozdziały i na serio nie mogę się doczekać następnej części, co powiem szczerze, jest dziwne w moim przypadku. Mam określoną, ulubioną listę blogów które czytam i żadko dodaję tam coś nowego, jednak w twoim przypadku muszę zrobić wyjątek! Fabuła jest ciekawa, oryginalna. Piszesz też całkiem fajnie, po prostu sama słodycz! :) jestem ciekawa co z tego wyniknie, jak Niall i reszta zespołu zareaguje na nią. Lubię opowiadania z takimi chamskimi nastolatkami, które w środku są bardzo słabe i mają dużo problemów. Może w nowym domu znajdzie się osoba, która zechce ją poznać? Oby! Mam też nadzieję, że zamieszka z całym one direction. Jestem też ciekawa, jak zareaguje na podryw Harrego (o ile będzie miał taki miejsce).
OdpowiedzUsuńCóż, więc życzę weny i dodawaj jak najszybciej. :*
Kukardka, xoxo.
+ Mała reklama. ;)
www.ellizabeth-story.blogspot.com